"Apokryf Juliana" Recenzja powieści Krzysztofa Bernasia autorstwa Leszka Bugajskiego (7/18 Czwarty Wymiar)

Mam przyjemność "podkraść" (mam nadzieję, że mogę) i zamieścić recenzję powieści "Apokryf Juliana" (Krzysztofa Bernasia), która ukazała się w 7 lipcowym numerze (2018 rok) na łamach "Czwartego Wymiaru". Tym więcej znaczy dla mnie ta recenzja, że została napisana przez tak uznanego krytyka literackiego jak Leszek Bugajski (rocznik 1949), można powiedzieć legendę polskiej krytyki literackiej, współpracownika m.in. Newsweeka, Wprost, Playboya, Czwartego Wymiaru etc.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Leszek_Bugajski


Oto recenzja "Apokryfu Juliana" Leszka Bugajskiego:
Z rozmachem napisaną powieść Krzysztofa Bernasia można potraktować jak rodzaj wyrafinowanego żartu na temat międzygalaktycznych kontaktów istot zaludniających kosmos i szczególnej roli, jaką odgrywa w kosmicznej "układance" Warszawa. Ale autor ma daleko większe ambicje, obudowując erotyczno-sensacyjną opowieść klamrą odsyłającą czytelnika do filozofii, choć powieść mieści się w obszarze fantastyki.
Oto warszawski student, pogrążony w depresji po tym, jak rzuciła go dziewczyna, poznaje inną, niezwykle urodziwą i seksowną. Pomiędzy młodymi, jak to się mówi, zaiskrzyło, ale w miarę rozwoju akcji okazuje się, że piękność jest wysłanniczką odległej cywilizacji, która przebywa w Warszawie, by wykonać misję mającą oswobodzić wszystkich mieszkańców wszechświata od szykującego się do zapanowania nad nimi dewianta. On zaś - krótko mówiąc - chce wyeliminować seks i przestawić cały system rozmnażania się na dzieworództwo. W konsekwencji tego, nie bardzo wiadomo, dlaczego żyjące istoty mają przekształcić się w coś w rodzaju zombie, a także stopniowo zniknie dwupłciowość. Wizja rzeczywiście jest ponura i słusznie należało podjąć walkę, by się nie urzeczywistniła. Bohaterowie zaczynają od siebie - uprawiają szalony, kosmiczny seks, który jest prowokacją wobec dewianta-satrapy nazywanego w powieści Zakonnikiem. Jego "echo" rozchodzi się bowiem po całym kosmosie. No i zaczyna się...
Szczegółów intrygi nie wypada zdradzać, bo po ich poznaniu przyjemność z lektury powieści Bernasia oczywiście zmniejsza się drastycznie. Więc może tylko wspomnę, że Ziemia ukryta w ciemnym zakątku wszechświata jest prawdopodobnie jedną z ostatnich enklaw dwupłciowości, ale sami zwróciliśmy na siebie uwagę, wysyłając sondę Pionier "z płytkami przedstawiającymi mężczyznę i kobietę z wyciągniętymi rękoma w geście pozdrowienia". Ba, jak mówi piękna kosmitka, wydaliśmy tym samym na siebie wyrok śmierci, którego wykonaniu ona chce zapobiec.
Czyta się to wszystko świetnie, choć tu i ówdzie znaleźć można niekonsekwencje, ale literatura fantastyczno-naukowa nie może ich uniknąć, bo ta nauka w nazwie tego gatunku literackiego - co wiadomo od dawna - ma znaczenie czysto pretekstowe. Autor, doświadczony scenarzysta, z wdziękiem łączy w swojej książce rozmaite elementy: właśnie fantastykę, popkulturę, koszykówkę, zdarzenia rzeczywiste. W sumie dobra zabawa.
Leszek Bugajski

Recenzja Leszka Bugajskiego powieści "Apokryf Juliana" Krzysztofa Bernasia


Lepiej późno niż wcale, chciałoby się rzecz... 


 Już w zeszłym, czerwcowym numerze Czwartego Wymiaru w środku magazynu ukazała się okładka "Apokryfu..." na stronie z napisem "Polecamy". Miło, że to już drugi miesiąc w przypadku tego magazynu, kiedy "nie schodzę z czołówki". :)  Tym bardziej mi miło, że była to Ich własna inicjatywa. Łatwo jest mieć mnóstwo pieniędzy, ogromny budżet jako wydawnictwo i tabuny nierzadko kupionych blogerów i recenzentów, którzy napiszą wszystko co się chce i nawet ciut więcej. Początki nigdy nie są łatwe, bez jednak czyjegoś wsparcia byłoby ciężko - dlatego dziękuję redakcji Czwartego Wymiaru, że coś zobaczyli w mojej powieści i zechcieli podzielić się tym ze światem na swoich łamach, także dlatego, że przesłali mi już drugi z rzędu numer, co jest także bardzo miłe z ich strony. Czuję się zobowiązany do wydłużenia tego okresu (w którym otrzymuję numery pisma) we własnym zakresie i kto wie, czy nie dokonam prenumeraty w takiej sytuacji. Chyba, że zamierzają pisać coś o mojej powieści co miesiąc i w ten sposób będę otrzymywał każdy numer gratis ;)

A trzeba przyznać, że Czwarty Wymiar to autentycznie ciekawe pismo o dużym spektrum tematów, które poruszają i zjawisk, którymi się zajmują. Można znaleźć tu artykuły podróżnicze, naukowe, psychologiczne, ezoteryczne. Teksty pisze, zdarza się, że m.in. Jerzy Prokopiuk (którego przedmowy znajdziecie w każdym dziele Junga wydanym w Polsce). Jest też część tematów wobec których jestem bardziej sceptyczny - ale to jest właśnie to bogate i szerokie spektrum, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Jest to po prostu pismo dla ludzi z otwartą głową, otwartych na tajemnicę egzystencji. Myślę, że w "Czwartym Wymiarze" najczęściej spotykamy się z tym, co w New Age'u wartościowe, poszerzające horyzonty myślenia i paradygmaty naukowe, dlatego polecam każdemu poznać to popularne i od pradawnych już czasów (początek lat 90') wydawane pismo, by samemu się przekonać "z czym to się je".

Z tym "doświadczonym scenarzystą" może Pan Bugajski trochę w recenzji przesadził :) , jestem raczej na początku swej drogi (napisałem kilka scen do filmu "Sztuka Kochania" z 2017 roku, przy którego  scenariuszu współpracowałem, w drodze są kolejne projekty... Cóż, dużo pracy przede mną.

Wszystkich gorąco zachęcam do poznania powieści "Apokryf Juliana" - jeśli jesteście znudzeni konwencjonalnymi i schematycznymi książkami tworzonymi z kalek najbardziej popowej zachodniej literatury, która w Polsce króluje - to spróbujcie dać szansę czemuś innemu i nowemu - a nóż wyjdziecie z tego jakże współczesnego tripu młodego chłopaka Juliana z podobnymi wrażeniami, jakie miał krytyk Leszek Bugajski. Powieść można zamówić m.in. tutaj http://www.empik.com/apokryf-juliana-bernas-krzysztof,p1163827815,ksiazka-p  i wciąż w kilkunastu innych księgarniach internetowych. Wierzę, że w powieści "Apokryf Juliana" są jeszcze motywy i tematy, które czekają dalej na odkrycie i "pogłębienie" przez kolejnych Krytyków i Czytelników.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Niezwykle wpływowy film OPĘTANIE Andrzeja Żuławskiego i potęga inspiracji

The Book of Mormon - musical twórców South Parku - recenzja i przemyślenia w kontekście powieści "Apokryf Juliana"